Kiedy dotarłyśmy do auli, była już w połowie zapełniona. Przecisnęłyśmy się do przodu i usiadłyśmy na pierwszych wolnych miejscach. Zajęłyśmy je w piątym rzędzie, w którym póki co, siedziało tylko parę osób. Dana usiadła po mojej prawej stronie, a po chwili z drugiej dosiadł się nieznany mi chłopak. Był brunetem o piwnych oczach i śniadej cerze.
-W jakiej sekcji jesteś? - Spytał konspiracyjnym szeptem, nachylając się w moja stronę.
- W literackiej, a ty? - Również szeptałam.
- W wokalnej. - Zaraz potem zaśmiał się cicho. - Ah, nawet zapomniałem się przedstawić. Te moje maniery. - Pokręcił głową z udawanym oburzeniem. - Zayn Malik. - Powiedział, podając mi swoją dłoń, którą uścisnęłam i odparłam.
- Lynn Bower. Miło cię poznać, Zayn. - On w tym momencie zrobił coś, co kompletnie mnie zaskoczyło - podniósł moją dłoń i schylając się lekko, ucałował jej zewnętrzną część.
- Cała przyjemność po mojej stronie. - Speszona wyrwałam rękę i przegryzłam wargę.
- Zaczyna się. - Szepnęła Dana, również przywitała się z Malikiem i posłała mu szeroki uśmiech, a on odpowiedział jej tym samym. Po chwili zobaczyliśmy organizatorów i opiekunów każdej sekcji. Najpierw głos zabrał około 50-letni mężczyzna w idealnie skrojonym grafitowym garniturze, najprawdopodobniej dyrektor ośrodka.
- Na początek chciałbym serdecznie powitać wszystkich uczestników obozu. Jest to dla nas i dla Free Art ogromny zaszczyt, że możemy pomóc przy kształtowaniu talentów na wielu płaszczyznach, począwszy od tańca, a na pisarstwie skończywszy. Dziś o 19:00 odbędzie się integracyjne ognisko i trwać ono będzie aż do... północy. Liczę, że jutro pojawicie się na zajęciach z nową energią, gotowi do pracy. - W połowie jego przemowy usłyszałam odgłos otwieranych drzwi auli. Podążyłam wzrokiem w stronę hałasu i zamarłam. Zobaczyłam Nialla i Harry'ego. Robienie wielkich wejść chyba weszło im w nawyk. Szybko odwróciłam głowę. Bałam się, że chłopak mógł mnie zauważyć, jednak potem stwierdziłam, że to absurd. Nie wyłowiłby mnie z takiego tłumu i z odległości, która nas wówczas dzieliła. Dyrektor następnie przedstawił opiekunów poszczególnych sekcji.
- Sekcja plastyczna: Alex Weber. - Moim oczom ukazał się młody, przystojny ciemny blondyn z figlarnym uśmiechem. - Sekcja taneczna: Tanitha Murray. - Była szczupłą brunetka o nieco ostrych rysach, ale zdecydowanie miała w sobie coś magnetyzującego. - Sekcja literacka: Hannah Morgan. - Moja opiekunka miała ogniście rude włosy zupełnie jak Sienna i całkiem przyjazny uśmiech. - Sekcja muzyczna: Jonah Flinnick. Sekcja wokalna: Sam Collins. Sekcja fotograficzna: Agnes Silver oraz sekcja teatralna: Emma Johnson. - Po przedstawieniu mentorów kazano nam rozejść się do sal, rozpisanych w harmonogramie. Już miałam wstać, gdy usłyszałam paraliżujący, zachrypnięty męski głos tuż za sobą.
- Chyba masz coś, co należy do mnie, Love. - Pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy zanim się odwróciłam to: niemożliwe. Jak on mógł znaleźć mnie w takim tłumie? Zaraz potem pojawiła się druga, krzycząca: wiej! Po sekundzie spotkałam się spojrzeniem z jego zielonymi oczami.
- Rozumiem, że masz na myśli swoją koszulę, tak? - Wolałam się upewnić. Dziś miał na sobie biały t-shirt, spod którego wystawały jego tatuaże, granatowe jeansy i buty tego samego koloru. Słysząc mój nieśmiały ton, wybuchł śmiechem. Po raz pierwszy widziałam jak się śmieje, ale chciałam oglądać to jak najczęściej. W jego policzkach pojawiały się wtedy urocze dołeczki, a oczy świeciły jasnym blaskiem. Przestań, Lynn. On nie jest dla ciebie. Jest niebezpieczny, tak jak Dominic. Nie pamiętasz jak na tym wyszłaś? Kiepsko, odpowiedziałam razem ze swoją podświadomością.
- Zgadłaś. - Rozejrzałam się i zauważyłam, że Zayn ruszył w moją stronę. On i lokowaty mierzyli się morderczym wzrokiem, zupełnie jakby się znali. Dziwne.
- Do zobaczenia wkrótce. - Uśmiechnęłam się do bruneta i pomachałam mu. Harry obserwował to wszystko uważnie, patrząc krzywo na Zayna.
- Do jakiej sekcji się zapisałeś? - Spytałam, starając się nie utrzymywać z nim kontaktu wzrokowego.
- Do wokalnej, a dlaczego pytasz, Love? - Kiedy wymawiał ostatnie słowo jego język miękko owinął się wokół jego ust. Gapienie się na jego wargi również nie było dobrym pomysłem. W ogóle powinnam patrzeć się w sufit albo na czubki własnych butów.
- W takim razie powinieneś być milszy dla Zayna, tego bruneta, który siedział obok mnie, bo on także jest w wokalnej. - Odezwałam się najspokojniej jak potrafiłam, ignorując przyspieszony puls i serce, bijące w mojej piersi tak, jakby za chwilę miało z niej wyskoczyć. Zauważyłam, że mocniej zacisnął szczęki. - A teraz wybacz, ale spieszę się na zajęcia. Koszulę oddam ci na ognisku, cześć. - Nie czekając na jego odpowiedź ruszyłam do sali 4B.
- Nie mogę się doczekać, Love. - Usłyszałam jeszcze, zanim opuściłam aulę, a moje serce wykonało kolejnego fikołka.
Jako ostatnia weszłam do sali i wszystkie spojrzenia zwróciły się prosto na mnie. Taa, uwielbiałam to. Postanowiłam, że już nigdy więcej się nie spóźnię. Na szczęście zajęcia jeszcze na dobre się nie zaczęły. Na środku stała ta sama rudowłosa dziewczyna, Hannah. Nie mogła mieć więcej niż 25 lat.
- Jak już wiecie nazywam się Hannah Morgan i będę prowadzić zajęcia literackie, na które się zapisaliście. Mówcie mi po prostu po imieniu, tak będzie prościej. A poza tym nie tak dawno to ja siedziałam na waszym miejscu. - Usiadłam na pierwszym wolnym krześle w trzecim rzędzie od tyłu, koło Nialla. Byłam zdziwiona, widząc go tutaj. Sądziłam raczej, że zapisał się do tej samej sekcji, co Harry.
- Myślałam, że jesteś w grupie wokalnej. - Szepnęłam najciszej jak potrafiłam, nie chciałam dostać awansem uwagi za gadanie.
- Bo jestem. Biorę udział w dwóch fakultetach jednocześnie. - Odszepnął równie cicho i uśmiechnął się, unosząc kąciki ust lekko do góry.
- Zajęcia te nie będą takie jak normalne lekcje literatury w szkole. Nikt tu nie będzie sprawdzał listy obecności, zapłaciliście za zajęcia niemałą sumkę, więc sami zdecydujcie czy chcecie zrobić z tego pożytek czy tylko się poobijać za 70 funtów dziennie. Lekcje są podzielone na dwie części: teoretyczną, gdzie opowiadamy i analizujemy dany tekst pod pewnymi kryteriami oraz część praktyczną, czyli wasze pole do popisu. Pokażecie czy potraficie pisać, a co więcej czy to, co wychodzi spod waszych palców porusza czytelników. Na początek powiemy sobie o znakomitym debiucie Jaya Ashera pt. "Trzynaście powodów"*. Jest to tragiczna historia nastoletniej Hanny Baker, która popełnia samobójstwo, a przed śmiercią nagrywa kilka kaset, gdzie wyjawia powody swojego czynu. - Uwielbiałam tę książkę. Moim zdaniem była jedną z najlepszych, jakie w życiu czytałam, a czytałam ich naprawdę wiele. - Czy ktoś z was może już ją czytał? - Spytała ruda. Moja ręka nieśmiało uniosła się do góry.
- Tak? Mogłabyś się nam przedstawić?
- Nazywam się Lynn Bower.
- A więc, Lynn jaka jest twoja ocena tej powieści?
- Uważam, że jest to jedna z najlepiej napisanych współczesnych książek. Fabuła została ujęta w taki sposób, że czytelnik nie może pozostać obojętny na uczucia głównej bohaterki. Pokazuje, że pozornie nic nieznaczące gesty czy działania mogą doprowadzić do tragedii, a my często nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. A może czasem po prostu nie chcemy być tego świadomi... - Przez cały czas walczyłam z drżeniem głosu. Niezbyt lubiłam, gdy uwaga wszystkich skupiała się na mnie.
- Tak, niewątpliwie masz rację. Tymczasem wszyscy ci, którzy nie mieli jeszcze w rękach tej książki, proszę o przeczytanie jej na zajęcia w piątek, czyli pojutrze. Link macie za mną. - Pokazała tablicę interaktywną za sobą. - Teraz przejdziemy do czegoś bardziej klasycznego. Przed wami leżą fragmenty dzieła Goethe'ego "Cierpienia młodego Wertera". Przeczytajcie je i zastanówcie się czy to, co macie przed oczami odnajduje odzwierciedlenie w dzisiejszym świecie i miłości.
Wraz z końcem zajęć poczułam niedosyt. Na szczęście to dopiero pierwszy dzień. Nie żałowałam przyjazdu tutaj. Nie pomyliłam się też co do Nialla, rozśmieszał mnie przy każdej możliwej okazji. Przy nim nie czułam tego zdenerwowania ani ucisku w żołądku, jak podczas rozmów z Harry'm. O ile te krótkie wymiany zdań można nazwać rozmową. Dowiedziałam się, że Niall podobnie jak mój tata, pochodził z Irlandii, miał starszego brata i uwielbiał spędzać czas ze swoim bratankiem, Theo. Ja opowiedziałam mu o dzieciństwie w Cork, o moim Hachi i o tym, że też miałam słabość do dzieci, zwłaszcza mojego kuzyna, Noah. Chłopak nie naciskał, mówiłam mu dokładnie tyle, ile chciałam i to podobało mi się w nim najbardziej.
- Wybierasz się na ognisko? - Spytałam, gdy wychodziliśmy z sali, kierując się tam, gdzie miał mieć następne zajęcia - wokal z Harry'm i Zaynem.
- Tak, a ty? - Popatrzył na mnie uważnie swoimi błękitnymi oczami. Lekko skinęłam głową, a w międzyczasie doszliśmy pod jego salę. Zaczęłam nerwowo rozglądać się za lokowatym.
- Harry też będzie? - Pytanie samo wypłynęło z moich ust.
- Taa, a czemu pytasz? - Uśmiechnął się, szturchając mnie lekko w bok.
- Bez powodu, po prostu byłam ciekawa czy chodzicie stadnie, jak dziewczyny. - Pokazałam mu język. - Zayn też pewnie przyjdzie.
- Kto? - Blondyn, słysząc imię bruneta zmarszczył czoło i wpatrywał się we mnie zaszokowanym wzrokiem.
- Zayn Malik. Poznałam go na rozpoczęciu, siedział obok mnie. Znasz go? - Tym razem niemrawo kiwnął głową. Ha, to oznaczało, że miałam rację. Skoro ci dwaj się znali to Harry także go znał.
- Muszę już lecieć, do zobaczenia na ognisku. - Powiedział i wszedł do pomieszczenia za drzwiami. Zdziwiona stałam jeszcze chwilę pośrodku pustego korytarza, a gdy wreszcie ruszyłam się w stronę windy, z impetem wpadłam na kogoś zza rogu. Upuściłam swoją torbę, z której powypadało parę rzeczy m. in. kserówki z literatury, klucze i Ipod. Zabrałam się za zbieranie rzeczy z podłogi, kiedy zobaczyłam drugą parę rąk, która sięgnęła po fragmenty tekstu Goethe'ego. Na jednej z nich dostrzegłam mały, czarny krzyżyk między kciukiem i palcem wskazującym. Już gdzieś to widziałam. Podniosłam głowę i napotkałam spojrzenie Harry'ego.
- Znowu się spotykamy, Love. - Posłał mi figlarny uśmiech, a potem jego wzrok powędrował do moich notatek. - "Cierpienia młodego Wertera". Jakież to ckliwe. Chodzisz na literaturę? - Zapytał, lustrując uważnie moją twarz. Nie było sensu zaprzeczać, więc po prostu wyrwałam mu kartki z ręki i wpakowałam je do torby.
- Ty tak uważasz, dlatego właśnie to ja z nas dwojga chodzę na te zajęcia i jestem innego zdania. - Sięgnęłam po Ipoda, którego w międzyczasie włączyłam. - Pozdrów Nialla i Zayna. - Przytknęłam trzy palce do ust i posłałam buziaka w powietrze, a potem założyłam słuchawki na uszy. Ostatnie, co zobaczyłam, zanim zostawiłam go samego, to jego zaskoczenie, które chwilę później zastąpiła irytacja.
Witajcie kochani, pojawił się trzeci rozdział. Mam nadzieję, że troszkę wynagrodziłam Wam nudę poprzedniego rozdziału całkiem sporą dawką Lyrry** i boskiego trio.
P.S Szczęśliwego Dnia Singla, misiaczki ; **
* W tym miejscu przez główną bohaterkę przemawiam ja, gdyż sama jestem wielką fanką tej książki i moim marzeniem byłoby doczekać się ekranizacji tej powieści. "Trzynaście powodów" jest naprawdę wartą polecenia książką i gorąco zachęcam do jej przeczytania.
** Tak, tak. To połączenie imion Lynn i Harry.
czytasz = skomentuj, bo
1 komentarz = 1 motywujący kop w tyłek
xx
-W jakiej sekcji jesteś? - Spytał konspiracyjnym szeptem, nachylając się w moja stronę.
- W literackiej, a ty? - Również szeptałam.
- W wokalnej. - Zaraz potem zaśmiał się cicho. - Ah, nawet zapomniałem się przedstawić. Te moje maniery. - Pokręcił głową z udawanym oburzeniem. - Zayn Malik. - Powiedział, podając mi swoją dłoń, którą uścisnęłam i odparłam.
- Lynn Bower. Miło cię poznać, Zayn. - On w tym momencie zrobił coś, co kompletnie mnie zaskoczyło - podniósł moją dłoń i schylając się lekko, ucałował jej zewnętrzną część.
- Cała przyjemność po mojej stronie. - Speszona wyrwałam rękę i przegryzłam wargę.
- Zaczyna się. - Szepnęła Dana, również przywitała się z Malikiem i posłała mu szeroki uśmiech, a on odpowiedział jej tym samym. Po chwili zobaczyliśmy organizatorów i opiekunów każdej sekcji. Najpierw głos zabrał około 50-letni mężczyzna w idealnie skrojonym grafitowym garniturze, najprawdopodobniej dyrektor ośrodka.
- Na początek chciałbym serdecznie powitać wszystkich uczestników obozu. Jest to dla nas i dla Free Art ogromny zaszczyt, że możemy pomóc przy kształtowaniu talentów na wielu płaszczyznach, począwszy od tańca, a na pisarstwie skończywszy. Dziś o 19:00 odbędzie się integracyjne ognisko i trwać ono będzie aż do... północy. Liczę, że jutro pojawicie się na zajęciach z nową energią, gotowi do pracy. - W połowie jego przemowy usłyszałam odgłos otwieranych drzwi auli. Podążyłam wzrokiem w stronę hałasu i zamarłam. Zobaczyłam Nialla i Harry'ego. Robienie wielkich wejść chyba weszło im w nawyk. Szybko odwróciłam głowę. Bałam się, że chłopak mógł mnie zauważyć, jednak potem stwierdziłam, że to absurd. Nie wyłowiłby mnie z takiego tłumu i z odległości, która nas wówczas dzieliła. Dyrektor następnie przedstawił opiekunów poszczególnych sekcji.
- Sekcja plastyczna: Alex Weber. - Moim oczom ukazał się młody, przystojny ciemny blondyn z figlarnym uśmiechem. - Sekcja taneczna: Tanitha Murray. - Była szczupłą brunetka o nieco ostrych rysach, ale zdecydowanie miała w sobie coś magnetyzującego. - Sekcja literacka: Hannah Morgan. - Moja opiekunka miała ogniście rude włosy zupełnie jak Sienna i całkiem przyjazny uśmiech. - Sekcja muzyczna: Jonah Flinnick. Sekcja wokalna: Sam Collins. Sekcja fotograficzna: Agnes Silver oraz sekcja teatralna: Emma Johnson. - Po przedstawieniu mentorów kazano nam rozejść się do sal, rozpisanych w harmonogramie. Już miałam wstać, gdy usłyszałam paraliżujący, zachrypnięty męski głos tuż za sobą.
- Chyba masz coś, co należy do mnie, Love. - Pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy zanim się odwróciłam to: niemożliwe. Jak on mógł znaleźć mnie w takim tłumie? Zaraz potem pojawiła się druga, krzycząca: wiej! Po sekundzie spotkałam się spojrzeniem z jego zielonymi oczami.
- Rozumiem, że masz na myśli swoją koszulę, tak? - Wolałam się upewnić. Dziś miał na sobie biały t-shirt, spod którego wystawały jego tatuaże, granatowe jeansy i buty tego samego koloru. Słysząc mój nieśmiały ton, wybuchł śmiechem. Po raz pierwszy widziałam jak się śmieje, ale chciałam oglądać to jak najczęściej. W jego policzkach pojawiały się wtedy urocze dołeczki, a oczy świeciły jasnym blaskiem. Przestań, Lynn. On nie jest dla ciebie. Jest niebezpieczny, tak jak Dominic. Nie pamiętasz jak na tym wyszłaś? Kiepsko, odpowiedziałam razem ze swoją podświadomością.
- Zgadłaś. - Rozejrzałam się i zauważyłam, że Zayn ruszył w moją stronę. On i lokowaty mierzyli się morderczym wzrokiem, zupełnie jakby się znali. Dziwne.
- Do zobaczenia wkrótce. - Uśmiechnęłam się do bruneta i pomachałam mu. Harry obserwował to wszystko uważnie, patrząc krzywo na Zayna.
- Do jakiej sekcji się zapisałeś? - Spytałam, starając się nie utrzymywać z nim kontaktu wzrokowego.
- Do wokalnej, a dlaczego pytasz, Love? - Kiedy wymawiał ostatnie słowo jego język miękko owinął się wokół jego ust. Gapienie się na jego wargi również nie było dobrym pomysłem. W ogóle powinnam patrzeć się w sufit albo na czubki własnych butów.
- W takim razie powinieneś być milszy dla Zayna, tego bruneta, który siedział obok mnie, bo on także jest w wokalnej. - Odezwałam się najspokojniej jak potrafiłam, ignorując przyspieszony puls i serce, bijące w mojej piersi tak, jakby za chwilę miało z niej wyskoczyć. Zauważyłam, że mocniej zacisnął szczęki. - A teraz wybacz, ale spieszę się na zajęcia. Koszulę oddam ci na ognisku, cześć. - Nie czekając na jego odpowiedź ruszyłam do sali 4B.
- Nie mogę się doczekać, Love. - Usłyszałam jeszcze, zanim opuściłam aulę, a moje serce wykonało kolejnego fikołka.
Jako ostatnia weszłam do sali i wszystkie spojrzenia zwróciły się prosto na mnie. Taa, uwielbiałam to. Postanowiłam, że już nigdy więcej się nie spóźnię. Na szczęście zajęcia jeszcze na dobre się nie zaczęły. Na środku stała ta sama rudowłosa dziewczyna, Hannah. Nie mogła mieć więcej niż 25 lat.
- Jak już wiecie nazywam się Hannah Morgan i będę prowadzić zajęcia literackie, na które się zapisaliście. Mówcie mi po prostu po imieniu, tak będzie prościej. A poza tym nie tak dawno to ja siedziałam na waszym miejscu. - Usiadłam na pierwszym wolnym krześle w trzecim rzędzie od tyłu, koło Nialla. Byłam zdziwiona, widząc go tutaj. Sądziłam raczej, że zapisał się do tej samej sekcji, co Harry.
- Myślałam, że jesteś w grupie wokalnej. - Szepnęłam najciszej jak potrafiłam, nie chciałam dostać awansem uwagi za gadanie.
- Bo jestem. Biorę udział w dwóch fakultetach jednocześnie. - Odszepnął równie cicho i uśmiechnął się, unosząc kąciki ust lekko do góry.
- Zajęcia te nie będą takie jak normalne lekcje literatury w szkole. Nikt tu nie będzie sprawdzał listy obecności, zapłaciliście za zajęcia niemałą sumkę, więc sami zdecydujcie czy chcecie zrobić z tego pożytek czy tylko się poobijać za 70 funtów dziennie. Lekcje są podzielone na dwie części: teoretyczną, gdzie opowiadamy i analizujemy dany tekst pod pewnymi kryteriami oraz część praktyczną, czyli wasze pole do popisu. Pokażecie czy potraficie pisać, a co więcej czy to, co wychodzi spod waszych palców porusza czytelników. Na początek powiemy sobie o znakomitym debiucie Jaya Ashera pt. "Trzynaście powodów"*. Jest to tragiczna historia nastoletniej Hanny Baker, która popełnia samobójstwo, a przed śmiercią nagrywa kilka kaset, gdzie wyjawia powody swojego czynu. - Uwielbiałam tę książkę. Moim zdaniem była jedną z najlepszych, jakie w życiu czytałam, a czytałam ich naprawdę wiele. - Czy ktoś z was może już ją czytał? - Spytała ruda. Moja ręka nieśmiało uniosła się do góry.
- Tak? Mogłabyś się nam przedstawić?
- Nazywam się Lynn Bower.
- A więc, Lynn jaka jest twoja ocena tej powieści?
- Uważam, że jest to jedna z najlepiej napisanych współczesnych książek. Fabuła została ujęta w taki sposób, że czytelnik nie może pozostać obojętny na uczucia głównej bohaterki. Pokazuje, że pozornie nic nieznaczące gesty czy działania mogą doprowadzić do tragedii, a my często nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. A może czasem po prostu nie chcemy być tego świadomi... - Przez cały czas walczyłam z drżeniem głosu. Niezbyt lubiłam, gdy uwaga wszystkich skupiała się na mnie.
- Tak, niewątpliwie masz rację. Tymczasem wszyscy ci, którzy nie mieli jeszcze w rękach tej książki, proszę o przeczytanie jej na zajęcia w piątek, czyli pojutrze. Link macie za mną. - Pokazała tablicę interaktywną za sobą. - Teraz przejdziemy do czegoś bardziej klasycznego. Przed wami leżą fragmenty dzieła Goethe'ego "Cierpienia młodego Wertera". Przeczytajcie je i zastanówcie się czy to, co macie przed oczami odnajduje odzwierciedlenie w dzisiejszym świecie i miłości.
Wraz z końcem zajęć poczułam niedosyt. Na szczęście to dopiero pierwszy dzień. Nie żałowałam przyjazdu tutaj. Nie pomyliłam się też co do Nialla, rozśmieszał mnie przy każdej możliwej okazji. Przy nim nie czułam tego zdenerwowania ani ucisku w żołądku, jak podczas rozmów z Harry'm. O ile te krótkie wymiany zdań można nazwać rozmową. Dowiedziałam się, że Niall podobnie jak mój tata, pochodził z Irlandii, miał starszego brata i uwielbiał spędzać czas ze swoim bratankiem, Theo. Ja opowiedziałam mu o dzieciństwie w Cork, o moim Hachi i o tym, że też miałam słabość do dzieci, zwłaszcza mojego kuzyna, Noah. Chłopak nie naciskał, mówiłam mu dokładnie tyle, ile chciałam i to podobało mi się w nim najbardziej.
- Wybierasz się na ognisko? - Spytałam, gdy wychodziliśmy z sali, kierując się tam, gdzie miał mieć następne zajęcia - wokal z Harry'm i Zaynem.
- Tak, a ty? - Popatrzył na mnie uważnie swoimi błękitnymi oczami. Lekko skinęłam głową, a w międzyczasie doszliśmy pod jego salę. Zaczęłam nerwowo rozglądać się za lokowatym.
- Harry też będzie? - Pytanie samo wypłynęło z moich ust.
- Taa, a czemu pytasz? - Uśmiechnął się, szturchając mnie lekko w bok.
- Bez powodu, po prostu byłam ciekawa czy chodzicie stadnie, jak dziewczyny. - Pokazałam mu język. - Zayn też pewnie przyjdzie.
- Kto? - Blondyn, słysząc imię bruneta zmarszczył czoło i wpatrywał się we mnie zaszokowanym wzrokiem.
- Zayn Malik. Poznałam go na rozpoczęciu, siedział obok mnie. Znasz go? - Tym razem niemrawo kiwnął głową. Ha, to oznaczało, że miałam rację. Skoro ci dwaj się znali to Harry także go znał.
- Muszę już lecieć, do zobaczenia na ognisku. - Powiedział i wszedł do pomieszczenia za drzwiami. Zdziwiona stałam jeszcze chwilę pośrodku pustego korytarza, a gdy wreszcie ruszyłam się w stronę windy, z impetem wpadłam na kogoś zza rogu. Upuściłam swoją torbę, z której powypadało parę rzeczy m. in. kserówki z literatury, klucze i Ipod. Zabrałam się za zbieranie rzeczy z podłogi, kiedy zobaczyłam drugą parę rąk, która sięgnęła po fragmenty tekstu Goethe'ego. Na jednej z nich dostrzegłam mały, czarny krzyżyk między kciukiem i palcem wskazującym. Już gdzieś to widziałam. Podniosłam głowę i napotkałam spojrzenie Harry'ego.
- Znowu się spotykamy, Love. - Posłał mi figlarny uśmiech, a potem jego wzrok powędrował do moich notatek. - "Cierpienia młodego Wertera". Jakież to ckliwe. Chodzisz na literaturę? - Zapytał, lustrując uważnie moją twarz. Nie było sensu zaprzeczać, więc po prostu wyrwałam mu kartki z ręki i wpakowałam je do torby.
- Ty tak uważasz, dlatego właśnie to ja z nas dwojga chodzę na te zajęcia i jestem innego zdania. - Sięgnęłam po Ipoda, którego w międzyczasie włączyłam. - Pozdrów Nialla i Zayna. - Przytknęłam trzy palce do ust i posłałam buziaka w powietrze, a potem założyłam słuchawki na uszy. Ostatnie, co zobaczyłam, zanim zostawiłam go samego, to jego zaskoczenie, które chwilę później zastąpiła irytacja.
Witajcie kochani, pojawił się trzeci rozdział. Mam nadzieję, że troszkę wynagrodziłam Wam nudę poprzedniego rozdziału całkiem sporą dawką Lyrry** i boskiego trio.
P.S Szczęśliwego Dnia Singla, misiaczki ; **
* W tym miejscu przez główną bohaterkę przemawiam ja, gdyż sama jestem wielką fanką tej książki i moim marzeniem byłoby doczekać się ekranizacji tej powieści. "Trzynaście powodów" jest naprawdę wartą polecenia książką i gorąco zachęcam do jej przeczytania.
** Tak, tak. To połączenie imion Lynn i Harry.
czytasz = skomentuj, bo
1 komentarz = 1 motywujący kop w tyłek
xx
Jeszcze nie skończyłam czytać rozdziału, dlatego nie mogę wystawić komentarza, ale w odpowiedzi do Twojego pytania- tak, zwiastun robiłam sama. Jeśli ci się spodobał, to chętnie coś dla ciebie zrobię, tylko daj znać :)
OdpowiedzUsuńTo w takim razie daj znać, mój nr gg: 32331227
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wcześniej, ale nie mogłam zabrać się za komentarz. Jestem zmęczona i mam kiepski humor, ale mam nadzieję, że jako tako mi wyjdzie.
OdpowiedzUsuńIntryguje mnie ich relacja z Zaynem, jestem ciekawa, czemu są do siebie tak negatywnie nastawieni. Ale bardziej jestem ciekawa, jak będzie na ognisku. Ostatnia scena z Harrym chyba najbardziej mi się podobała, ma to "coś", co bardzo lubię w fanfiction. Już nie mogę się doczekać aż się zejdą asddfmszlfs. Mam nadzieję, że teraz zaprzyjaźni się z Niallerkiem, szczególnie, że miło mnie zaskoczył tą literaturą :)
Na dłuższy komentarz możesz liczyć dopiero pod następnym rozdziałem i obiecuję, że skomentuję szybciej niż tym razem. Bardzo dużo weny życzę xx
Sposób w jaki Harry mówi do Lynn "Love" jest taki idealny *.*
OdpowiedzUsuńCiekawe, co oni obaj mają do Zayna, który jest uroczy :)
Bużka , @xAgata_Sz . xx