piątek, 25 lipca 2014

Rozdział 26 część 1

   Ostatni dzień obozu z powodzeniem można było nazwać istnym szaleństwem i wyścigiem z czasem. Każdy gdzieś biegał, spieszył się, a atmosfera zdenerwowania nie opuszczała żadnej z sekcji ani na moment.
   Dzisiejszy wieczór miał być zwieńczeniem i inauguracją całego okresu trwania obozu. Ciągłe próby nie miały końca. Non stop słychać był jedną i tą samą melodię, do której ćwiczyła grupa taneczna. Uczestnicy grup plastycznej i fotograficznej chodzili w kółko, rozwieszając swoje prace w przeznaczonym do tego miejscu. Sekcje muzyczna i wokalna również cały czas ćwiczyły przed wieczornym koncertem. Zespół, który tworzył Harry, Niall, Zayn, Louis i Liam tego wieczoru miał mieć palmę pierwszeństwa - większość piosenek należała do nich. Byłam cholernie dumna ze Stylesa, zresztą z każdego z nich.
   Zayn od czasu wyznania mi prawdy o Nadii nie odezwał się do mnie ani słowem, co cieszyło lokowatego. Nie musiał tego mówić, ja i tak o tym wiedziałam. Malik jedynie mierzył nas wzrokiem i zaciskał szczękę, widząc jak Harry przytula mnie czy całuje.
    Udało mi się posiedzieć na paru ich zajęciach. Za każdym razem byłam absolutnie urzeczona ich wokalami i pasją, z jaką śpiewali. Byli po prostu niesamowici. W Harrym budził się wtedy pozer, zabawiający publiczność swoim zachowaniem, a fakt, że sprawiało mu to ogromną radość był aż nadto widoczny. Cieszyłam się razem z nim. Uwielbiałam patrzeć jak w jego policzkach powstają te urocze dołeczki, a na twarz leniwie wkrada się uśmiech. Mogłabym podziwiać to godzinami.
    Z kolei grupa teatralna była właśnie w trakcie trzeciej już próby, która i tak nie była jeszcze tą generalną. Zapamiętałam już kwestie wszystkich postaci. Gdyby ktoś obudził mnie w środku nocy, bezbłędnie wypowiedziałabym każdy, najdłuższy nawet wers. Słuchałam właśnie po raz kolejny monologu zrozpaczonej Eleny, która została nazwana czarownicą, uwodzącą mężczyzn, w tym własnego (przyrodniego) brata.
   Gdy trzecia, przedostatnia próba dobiegła końca, odetchnęłam z ulgą. Właśnie wstawałam z krzesła w pierwszym rzędzie, gdy podeszła do mnie Kate - odtwórczyni roli Eleny.
- Im bliżej prawdziwego przestawienia, tym bardziej się stresuję. A co jeśli się pomylę albo zapomnę swojej kwestii? - Pytała spanikowana dziewczyna, patrząc na mnie swoimi szarymi oczami. Posłałam jej szeroki uśmiech i poklepałam po ramieniu.
- Jesteś świetna, na pewno poradzisz sobie tak samo dobrze jak na próbach, a może nawet lepiej. - Odparłam szczerze. Kate była idealną Eleną. W życiu nie spodziewałam się, że dzięki Kate postać dziewczyny stanie się tak namacalna i prawdziwa. - Najważniejsze to, żebyś się niepotrzebnie nie denerwowała. Reszta to już pestka. - Brunetka westchnęła i usiadła ciężko obok mnie.
- Właśnie tego najbardziej się obawiam. Trema, gdy zobaczę tych wszystkich gapiących się na mnie ludzi, po prostu mnie zmiażdży.
- Nie myśl o tym aż tyle. Tylko niepotrzebnie się nakręcasz. - Uszczypnęłam ją lekko w ramię. - Dasz radę. Wszyscy dacie. - Kiedy tylko to powiedziałam, tuż obok zmaterializował się Paul - chłopak grający Killiana.
- O czym mówicie? - Spytał blondyn. Oprócz Kate był jedyną osobą, z którą rozmawiałam niemal na każdej próbie. Wydawał się bardzo otwarty i towarzyski, ale także sympatyczny.
- O tremie scenicznej. - Odpowiedziałam, kręcąc pasmo swoich włosów na palcu i dalej spoglądałam na dziewczynę.
- Kochanie, nie masz się czego bać. Będę tam tobą, a moje usta tak cię rozproszą, że zapomnisz o bożym świecie, a co dopiero o publiczności. - Odparł ze śmiechem chłopak do Kate, posyłając nam oko, na co odezwałam się lekko karcącym tonem.
- Bez przesady. Nie może przez ciebie zapomnieć tekstu, więc nie wczuwaj się za bardzo. - Na mojej twarzy pojawił się łobuzerski uśmiech.
- Tak jest, o Pani. - Ukłonił się nisko i z uśmieszkiem oddalił się w inną stronę.
    Kiedy wróciłam do pokoju, byłam w nim sama. Dana powiedziała Niallowi o ciąży. Teraz spędzali razem każdą możliwą chwilę, a blondynka przychodziła na prawie każdą ich próbę lub zajmowała się pracami na wystawę.
    Korzystając z wolnej chwili postanowiłam poczytać książkę. Usadowiłam się wygodnie na łóżku, wzięłam powieść do ręki i już po chwili zatraciłam się w innym świecie. Moją oazę ciszy i spokoju przerwał Harry, wchodząc bez pukania do 233. Czuj się jak u siebie, pomyślałam z rozbawieniem i westchnęłam cicho na jego brak manier. Nie patrząc na niego ponownie, wróciłam do lektury. Zaraz poczułam jak materac ugiął się pod jego ciężarem, mogłam się również założyć, że na jego twarzy gościł ten tak dobrze mi znany szeroki uśmiech.
- Co czytasz? - Spytał swoim zachrypniętym głosem, muskając swoim nosem płatek mojego ucha i wyrwał mi książkę z rąk. Całe szczęście, że była w oryginale. - I to w dodatku po włosku. Scusa ma ti chiamo amore. - Przeczytał, koszmarnie kalecząc przy tym wymowę. - Znasz włoski? - Popatrzył na mnie z zaciekawieniem, widocznym w jego zielonych oczach.
- Nie, wiesz tak sobie próbuję czytać książkę w języku, którego kompletnie nie znam. - Odparłam z sarkazmem, chcąc odzyskać swoją własność, ale Harry wstał i uniósł ją tak wysoko, że za Chiny świata nie mogłam jej dosięgnąć.
- Aua! - Powiedział, udając że moje słowa ugodziły w jego serce. Niezły z niego aktor, naprawdę.
- Marnujesz się w swojej sekcji. Z takim talentem powinieneś należeć do grupy teatralnej. - Spojrzałam na niego z figlarnym uśmiechem na twarzy. Pokręcił głową, śmiejąc się i nagle złapał i podniósł mnie do góry, rzucając przy okazji moją książką. - Harry. - Jęknęłam, starając się ukryć szeroki uśmiech. - Harry, puść mnie. Postaw mnie na ziemi, ale to już. - Rozkazałam tonem karcącej dziecko przedszkolanki. Chłopak prychnął, dając mi tym samym do zrozumienia, że miał gdzieś to, co do niego mówiłam. Zaczęłam się wyrywać, ale ze słabym skutkiem. - Harry, nie dam ci buziaka. - Zaszatażowałam go sprytnie i już po sekundzie stałam z powrotem na własnych nogach. Styles przybliżył się do mnie, a ja zgrabnie się uchyliłam. - Nie, nie, nie. - Zaprzeczyłam ruchem głowy, ale on zaraz potem przyparł mnie do ściany, uniemożliwiając mi jakikolwiek manewr. Poczułam jego oddech na policzku, a zaraz potem jego usta dotknęły moich, łapczywie się w nie wpijając. Nasze języki zaczęły wspólny taniec, od którego stado motyli w moim brzuchu zerwało się do lotu. Działo się tak po raz kolejny w ciągu kilku ostatnich dni, ale ja dalej byłam tym tak oszołomiona, że mogłabym to porównać do przedawkowania narkotyków lub wypicia zbyt dużej ilości alkoholu. Kiedy wreszcie się od siebie oderwaliśmy, na naszych twarzach zagościł nieśmiały uśmiech. Lokowaty trzymał mnie za obie ręce i pocierał kciukami o zewnętrzną stronę moich dłoni. To było całkiem przyjemne uczucie.
- Jaki ma tytuł? - Spytał, ruchem głowy wskazując na książkę włoskiego autora.
- Wybacz, ale będę ci mówiła skarbie. - Wymamrotałam cicho.
- Wybaczam. Podoba mi się. - Usłyszałam w odpowiedzi, a gdy podniosłam głowę, zobaczyłam jak wyszczerzył się, ukazując przy tym swoje cudne dołeczki w policzkach. Doskonale wiedział, że mówiłam o nazwie książki, ale taki właśnie był Harry. Potrafił wszystko obrócić w żart i odwrócić w drugą stronę. Właśnie między innymi za to go kochałam. Kochałam? Tak, to na pewno odpowiednie słowo. Bo jeśli to, co do niego czułam nie było miłością, to już nie wiedziałam, co nią było.



                                                                 Harry


    Lynn od pół godziny siedziała w łazience, szykując się na dzisiejszy wieczór - najpierw przedstawienie na podstawie jej scenariusza, a potem nasz koncert. Sam założyłem zwykły biały t-shirt, ciemne jeansy i oliwkową bandanę. Absolutnie nie zamierzałem się stroić. Co innego Lynn. Po raz kolejny sprawdzałem godzinę na telefonie i co rusz zerkałem na jej zdjęcie, które ustawiłem jako tapetę. Nadal nie mogłem uwierzyć w to, że wszystko było między nami w porządku. Intryga Zayna nie spowodowała trwałych szkód. Jutro wylecimy do Londynu i już więcej nie będę musiał go oglądać.
   Moje rozmyślania przerwał dźwięk otwieranych drzwi łazienki, z której wyszła Bower. Widząc ją od razu wstałem i wydałem z siebie ciche westchnięcie, lustrując ją z góry na dół. Założyła czarną, krótką sukienkę sięgającą połowy uda, która miała koronkowe wstawki przy dekolcie i po bokach w talii. Sukienka nie mała rękawów, a szerokie ramiączka właśnie z koronki. Dziewczyna rozpuściła włosy, ale musiała coś z nimi zrobić, gdyż od połowy falowały się, tworząc delikatne loki. Stałem tam i gapiłem się na nią jak ostatni debil z uchylonymi ustami. Chyba.
- Nie podoba ci się? - Spytała zmartwiona, widząc moją reakcję. Pokręciłem głową i podszedłem do niej, szepcząc.
- Wyglądasz cudownie. - Sięgnąłem do dołu jej sukienki i zacząłem naciągać materiał nieco w dół.
- Co ty robisz? - Spytała zdziwiona dziewczyna, posyłając mi rozbawione spojrzenie.
- Próbuję wydłużyć twoją sukienkę, sprawdzając gdzie zgubiłaś jej dół. - Odparłem, ale zaraz na mojej twarzy pojawił się łobuzerski uśmiech. Przyciągnąłem Lynn do siebie i umieściłem dłonie na jej talii. - Wyglądasz tak cholernie seksownie. - Szepnąłem jej do ucha. - Kusisz. - Przejechałem dłonią wzdłuż jej boku, schodząc w kierunku uda. Poczułem jak dziewczyna mimowolnie zadrżała na mój dotyk i od razu szeroki uśmiech wkradł się na moją twarz.
- Chodźmy już. - Usłyszałem, gdy wyplątała się z moich objęć i chwilę potem  razem ruszyliśmy na dół, do auli gdzie miało się odbyć przedstawienie, a później także koncert.
   Zajęliśmy miejsca koło Nialla i Dany, która posłała nam słaby uśmiech, ale bez dwóch zdań, było z nią znacznie lepiej niż tydzień temu, gdy dowiedziała się o ciąży. Teraz chyba oswoiła się już z myślą, że wkrótce zostanie mamą. Po paru minutach sztuka wreszcie się zaczęła. Oglądałem to wszystko z tym większym zaciekawieniem, że to moja dziewczyna była pomysłodawczynią całego przedstawienia. Moja dziewczyna ... wreszcie mogłem naprawdę tak o niej myśleć i tak ją nazywać. Byłem tak cholernie szczęśliwy z tego powodu, że nie potrafiłem nawet znaleźć słów, by wyrazić jak wspaniałe było to uczucie. Mała dłoń szatynki cały czas spoczywała w mojej, gdy niespiesznie rysowałem wzorki kciukiem na jej skórze.
   Po parunastu minutach na scenę wyszli wszyscy aktorzy, ludzie odpowiedzialni za stroje, dekorację i pojawiła się tam także Lynn, jako scenarzystka. Cała publiczność wstała i biła brawa, które nie ustawały przez długi czas. Gdy Bower wróciła na swoje miejsce, ja za chwilę musiałem iść, by przygotować się do naszego występu. Trochę się denerwowałem, ale nie był to paraliżujący strach, raczej adrenalina dającą kopa.
    Nachyliłem się ku błękitnookiej i pocałowałem, szepcząc znad jej warg.
- Nie chcę się z tobą teraz rozstawać, ale muszę. - Musnąłem jej skroń, dziewczyna posłała mi swój cudowny uśmiech i razem z Horanem ruszyliśmy "za kulisy". Po kilku ostatnich wskazówkach, próbie dźwięku i tym podobnej masie pierdół, występ wreszcie się zaczął. Jako pierwsza występowała Madilyn, potem było jeszcze kilka osób, a my byliśmy ostatni. Blondynka wyszła z gitarą na scenę, zajęła stojące tam krzesło i zaczęła śpiewać cover Maroon 5 - One More Night. Musiałem przyznać, że miło się jej słuchało, niewątpliwie miała talent i umiała go wykorzystać. Po paru innych, lepszych lub gorszych występach na scenie pojawił się Dominic, śpiewający swoją własną piosenkę - Better Man.

Showed you all of my faults and gave you all that I had 
And then you threw it away and told me to be a man 
But I was *

   Ciekawy byłem, o kim chłopak napisał tę piosenkę ... Był uzdolniony, to fakt, ale i tak nie pałałem do niego sympatią. Nie po tej chorej akcji ze słoneczkiem. Ciąża Dany to po części także jego wina i nie potrafiłem mu tego zapomnieć. Ta dziewczyna była przyjaciółką Lynn i cholernie ważną osobą dla Nialla. Zawsze będę po ich stronie, choćby nie wiem co.
  Wreszcie, gdy występ Foleya dobiegł końca, przyszła nasza kolej. Nie odzywałem się do Malika, natomiast cały czas czułem jego wzrok, więc raz czy dwa odpłaciłem mu się złowrogim spojrzeniem. Miałem nadzieję, że nasze relacje nie przełożą się na jakość występu, ale chyba każdemu z nas zależy, by wypaść jak najlepiej. Mieliśmy wykonać kilka piosenek, najwięcej ze wszystkich. Zaczęliśmy od szybkich - pierwszy był cover Wheatus - Teenage Dirtbag. To ja zaczynałem ten numer.

Her name is Noel
I have a dream about her
She rings my bell **

    Miałem ogromną ochotę zmienić imię w tej piosence z Noel na Lynn, ale udało mi się powstrzymać. Odszukałem ją w tłumie publiczności, co nie było trudne, gdyż siedziała w pierwszym rzędzie i wysłałem jej buziaka, skończywszy swoją solówkę. Kolejną piosenką, którą śpiewaliśmy było She's Not Afraid, którą (tak się złożyło) także zaczynałem ja. Po mnie był Louis, a potem reszta. Refren należał do Zayna, widziałem mnóstwo poruszonych czyt. podnieconych na jego widok dziewczyn, co skwitowałem tylko cichym parsknięciem. Mocne przepieprzenie jakiejś panny by mu się przydało, może wtedy w końcu dałby spokój mojej Lynn. Naszą trzecią piosenką było Through the Dark, której początek należał do Liama. Wspomnienia związane z tą piosenką przypominały mi o Lynn. To właśnie ją śpiewałem jej cicho do snu, gdy spała w moim łóżku po tej całej akcji ze słoneczkiem. Popatrzyłem na nią i widząc jej minę, wiedziałem, że myślała o tym samym. Ostatnią piosenką, którą wykonaliśmy było Half a Heart, jednak zanim Liam zaczął śpiewać pierwsze wersy, odezwałem się do mikrofonu.
- Emm, to jest już ostatnia piosenka, którą dla was wykonamy i chciałbym zadedykować ją bardzo ważnej dla mnie osobie ... Anna-Lynne Bower! - Po raz kolejny posłałem buziaka w jej kierunku, a mojej uwadze nie uszedł widoczny na jej twarzy rumieniec. Zauważyłem też mordercze spojrzenie Zayna, ale zignorowałem je, skupiając się na śpiewanych przez Payne'a słowach.

So your friends been telling me
You've been sleeping with my sweater
And that you can't stop missing me
Bet my friends been telling you
I'm not doing much better
'Cause I'm missing half of me ***

   Nawiązanie do swetra przypominało mi o "naszej" koszuli i mimowolnie uśmiechnąłem się na to skojarzenie. Pierwszy refren wykonał Zayn, co trochę mnie irytowało, zważywszy, że śpiewał rzeczy, które ja chciałem powiedzieć Lynn, ale drugi należał już do mnie, podobnie jak sama końcówka, którą niemal wyszeptałem do mikrofonu, patrząc na szatynkę.

And being here without you
It's like I'm waking up to
Only half a blue sky
Kinda there but not quite
I'm walking 'round with just one shoe
I'm a half a heart without you
I'm half the man, at best
With half an arrow in my chest
I miss everything we do
I'm a half a heart without you

I'm half a heart without you


   Chwilę potem zabrzmiały oklaski, następnie zeszliśmy ze sceny i już miałem iść do Lynn, gdy przywołał nas Sam - mentor, który prowadził naszą sekcję.
- Gratulacje chłopaki, świetna robota. Trochę się przy was nawkurwiałem, ale zdecydowanie było warto. - Wszyscy uśmiechnęliśmy się słysząc jego słowa. - Możecie już iść. Oprócz ciebie Harry, chcę zamienić z tobą zdanie. - Zostałem więc w miejscu, gdy pozostała czwórka rozeszła się w różne strony. Opiekun posłał mi pobłażliwe spojrzenie. - Chwyt z dedykacją to słaby, stary jak świat numer. Nie mogłeś wymyślić czegoś lepszego? - Zapytał, a zaraz poklepał mnie po plecach ze śmiechem. - Ale najważniejsze, że działa i dziewczyna jest twoja. - Puścił oko i ruszył głębiej w kierunku kulis. Już schodziłem ze schodów, gdy usłyszałem nieco znajomy głos.
- Tak, wszystko zgodnie z planem? Masz ją już? Genialnie. - Chłopak zaśmiał się. - Taaa, zabaw się z nią porządnie. Niech ta suka pożałuje dnia, w którym się urodziła. Nikt jej nie pomoże. Ani ten blondas z Irlandii, ani jej pierdolony chłoptaś, ani obrażony Zayn. Plan doskonały. Muszę kończyć, na razie. - Słuchałem go w osłupieniu, nie mając wątpliwości, do kogo należał ten głos - Dominic. Czy on kurwa, mówił o mojej Lynn?! Gdzie ona niby teraz była? Powinna wychodzić z auli. Pędem ruszyłem w tamtym kierunku i po chwili znalazłem zarówno Danę, jak i Nialla, ale nie było śladu po Bower.
- Gdzie jest Lynn?! - Spytałem dużo ostrzej niż zamierzałem. Blondynka posłała mi zdziwione spojrzenie i odpowiedziała spokojnie.
- Poszła gdzieś z Paulem, zaraz powinna wrócić. - Z Paulem? Z jakim kurwa Paulem?! Zaraz przypomniałem sobie, że jakiś chłopak o tym imieniu grał w jej sztuce.
- W którą stronę poszli?! - Spytałem ponownie zbyt impulsywnie, ale tu chodziło o Lynn. Wskazała ręką na zachodnią stronę, a ja pognałem tam, co sił w płucach. Musiałem ją znaleźć.






Pokazałem ci wszystkie moje wady i dałem wszystko co miałem
I wtedy wyrzuciłaś to wszystko i kazałaś być mężczyzną
Ale ja byłem

**

Nazywa się Noel
Przyśniła mi się
Przypominam ją sobie

***

Więc twoi przyjaciele mówili mi, że
Sypiasz w moim swetrze
I nie możesz przestać za mną tęsknić
Założę się, że moi przyjaciele mówili Ci, że
Nie radzę sobie dużo lepiej
Ponieważ brakuje mi połowy siebie

[...]


I będąc tu bez ciebie

To tak jakbym budził się dla
Tylko połowy niebieskiego nieba
Trochę tam, ale nie całkiem
Spaceruję tylko z jednym butem
Jestem połową serca bez Ciebie
W najlepszym wypadku jestem połową człowieka
Z połową strzały w mojej klatce piersiowej
Tęsknie za wszystkim, co robimy
Jestem połową serca bez Ciebie

Jestem połową serca bez Ciebie





Cześć moje Misie! Wiem, że dawno nie było żadnego rozdziału, a stało się tak z kilku powodów:

a) byłam kilka dni na wsi bez internetu
b) miałam chwilowy brak weny
c) totalnie załamałam się ilością komentarzy pod 25.

Nie wiem, co z Wami jest, ale naprawdę przykro mi, że napisanie jednego czy dwóch zdań to dla co poniektórych zadanie nie do osiągnięcia. Nie wiem kiedy pojawi się ostatni rozdział Temptation, czyli 26 cz 2. Wszystko zależy od Was i ilości komentarzy.

oto kolejne spoilery Madness

"Uwielbiałem patrzeć na nią, gdy żywo opowiadała, o czymś, co sprawiało jej radość. Była wtedy jeszcze piękniejsza - z tą pasją wypisaną w jej błękitnych oczach."


"- Opłakuję coś, czego nigdy nie miałam. Co za absurd. Rozpacz z powodu przeklętych nadziei, przeklętych marzeń i oczekiwań. - Powiedziała z pewnym rozżaleniem i ironią, patrząc na siebie w lustrze. Uniosła do góry swoją tunikę, ukazując przy tym niewielką aczkolwiek już widoczną wypukłość. 

- Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. - Odparłam, przyglądając jej się, a ona posłała mi powątpiewające spojrzenie w lustrze."



P.S jak zwykle przepraszam za ewentualne literówki

P.S2 przypominam i zapraszam na mój drugi ff VooDoo Doll <klik>

xx

39 komentarzy:

  1. Anonimowy7/25/2014

    Boziuu co.za emocje! Tyle na niego czekalam a tu przerwane w takim momencie.. Ale rozdzial jak zwykle swietny. 😍 Harry taki slodki haha. Serio przeraza mnie ten caly Dominic! 😩 Z niecierpliwoscia czekam na nastepny ily x
    Btw. Jak nigdy jestem pierwsza skarbie! ~hazzmydream

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak kurewsko (przepraszam za wyrażenie ;x) zazdroszczę Lynn! Też bym chciała, żeby chłopak śpiewał dla mnie piosenki ^^
    Ale to niemożliwe ;x
    Anyway rozdział och ach i ech !
    No brak słów normalnie ;3
    Kocham Ciebie i to opowiadanie <3
    Co ten skurwiel Dominic znów wymyślił?!
    Niech spróbuje zrobić jej krzywdę, to ja razem ze Stylesem mu nogi z dupy pourywam! Nie rozumiem, jak można być aż tak podłym człowiekiem..
    Po spoilerze stwierdzam, że 2 część tego rozdziału będzie nieziemska ;3
    Czekam na nexta xx
    @droowseex

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy7/25/2014

      H5! do skopania dupy chetnie sie dorzuce! No co za skurwiel. Dalej nie moge po tym dojsc do siebie
      ~hazzmydream

      Usuń
    2. No to jest nas już trójka. Już po nim !

      Usuń
  3. Boski *.* masz talent dziewczyno!! :) czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział *o*
    Jejku Hazz zaśpiewał dla niej piosenkę, awww <3
    Fajnie, że wszystko między nimi się ułożyło i tworzą świetną parę :3
    Jeszcze Zayn powinien znaleźć jakąś dziewczynę i byłoby idealnie. Zaynie też zasługuje na szczęście :)
    Dobrze, że Dana powiedziała o ciąży Niall'owi. Jak widać to ich jeszcze bardziej do siebie zbliżyło :D
    Co ten Dominic znowu wykombinował, huh?
    Mam nadzieję, że Harry zdąży na czas, a Lynn nic się nie stanie..
    Co do spoileru: LYNN BĘDZIE W CIĄŻY?! O KURDE O_O
    Czekam na nn i życzę weny <3
    Buźka, @xAgata_Sz .xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy7/26/2014

    jeju cudowny masz taki wielki talent <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Omg cudowny rozdział i ten fragment Half A Heart <3 kocham twoje opowiadanie! Mam nadzieje ze nic nie będzie Lynn z niecierpliwością czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy7/26/2014

    zazdroszczę tak świetnych pomysłów i znów boje sie o główną bohaterkę Harry ratuj ją !!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy7/26/2014

    przepraszam Cię serdecznie że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału po prostu byłam na wakacjach nie zdąrzyłam przepraszam teraz oczywiście już jestem i będe komentować rozdział cuudo :) tylko co się stanie czy Harry zdąży ją uratować musi musi da radę jejku skończyłaś w takim momencie już z niecierpliwością czekam na następny rozdział kurcze dziewczyno ty tak dobrze piszesz mam nadzieję że kiedyś wydasz książkę :* / kasia

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy7/26/2014

    Świetny rozdział. ..ale końcówka mnie powalila wtf mam nadzieję ze Harry zdąży i nic jej nie zrobią. ...czekam na nexta :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy7/26/2014

    Wspaniale jak zawsze. Takie sloooodkie <3 Kocham ich :3 Boze mam nadzieje ze Hazz ja znajdzie. Czekam na kolekny i powodzonka ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Lynn została porwana , o mój Boże! Bardzo , bardzo źle .
    Świetny rozdział!
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowy7/26/2014

    Wczoraj wieczorem natrafilam na to opowiadanie, i do dzisiaj przeczytalam cale. Cudowne <33

    OdpowiedzUsuń
  13. Anonimowy7/27/2014

    No to mnie zaciekawiłaś co to będzie ? hahah do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam Lyrry <3 Razem są tacy wspaniali!
    Harry tutaj jest taki kochany! Nie mogę uwierzyć, że to już koniec obozu! Całe szczęście się nie rozstaną ( chyba??? ) z tego powodu :)
    Występ i dedykacja piosenki były wspaniałe :)
    Aww <3 Też bym tak chciała!
    Martwię się o Lynn! Jeżeli ten gnojek coś jej zrobi to dostanie porządny wpier... no w zęby dostanie mocno!
    Uh, mam nadzieję, że Harry zdąży ją uratować!
    Pozdrawiam i czekam niecierpliwie na NN!
    Buziaki :**
    XOXO
    @s_like_me

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy7/29/2014

    kocham <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy7/29/2014

      next oczywiśćie bo już nie moge się doczekać co dalej

      Usuń
  16. Anonimowy7/30/2014

    Wiem, że w momencie gdy Lynn zostaje porwana, a zamiary porywacza są oczywiscie złe, nie powinnam mieć o niej żadnych złych myśli, ale cóż począć kiedy mam. Wiem też, że bohaterka już na samym początku przedstawiła się jako nie dziewica, czyt. nie jestem kolejną naiwną dziewczynką, która jest tutaj po to by leczyć twoje chore wyobrażenia na temat ludzi i świata i wydobywać z cb to co w tobie najlepsze bla, bla, bla, bla. Ale plan Dominica, brzmi mi jakby chciał się jej za coś odwdzięczyć. Nie zamierzam go tu bronić, ani dawać mu jako takiego pozwolenia, bo nie lubie gnoja, ale biorąc pod uwagę słowa piosenki którą śpiewał dostrzegam fakt, że Lynn może nie zawsze być tą wyrozumiala, gotową przejść przez wszystko, wybaczajaca dziewczyną. W tym momencie przypominam sobie, jak łatwo przychodzilo jej klamanie i jak intensywna była w scenie z windą, gdy mówiła dok Harrego. Chodzi mi po prostu o to, że może krazymy wokół przeszłości Harrego, a przeszłość Lynn zostawiamy gdzieś z boku, w momencie gdy moze być ona równie skaplikowana...
    Uwiebiam to, że Harry zamiast zdejmować sukienke z Lynn, usiłuje ją wydłużyć! Ale nie cierpię glupkowatego odzewu Lynn po wyjsciu z łazienki, mam ochote czymś w nia rzucic xd
    Cieszę się, że Danie się w miarę uklada, mam nadzieje, że nie potrwa to krótko :-*

    OdpowiedzUsuń
  17. Anonimowy7/30/2014

    rewelacja <3 kiedy kolejny rozdział ? :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Anonimowy7/30/2014

    super opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Anonimowy7/30/2014

    kochanie w 2 dni przeczytałam wszystkie rozdziały ! I juz nie mogę się doczekać kolejnego <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Anonimowy7/30/2014

    o matko ! Co się z nią stanie ?? O.o juz nie mogę się doczekać !

    OdpowiedzUsuń
  21. Anonimowy7/30/2014

    co będzie z Lynn ? Co zrobi Harry ? Słońce czekam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Anonimowy7/30/2014

    jak cudnieee *-*

    OdpowiedzUsuń
  23. Anonimowy7/30/2014

    W piątek jadę na wakacje na 10 dni. Proszę dodaj zakończenie przed piątkiem bardzo cię o to proszęe xx

    OdpowiedzUsuń
  24. Anonimowy7/30/2014

    O taak zgadzam się ! Słońce genialne to masz :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Anonimowy7/30/2014

    kocham. <3 Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Anonimowy7/30/2014

    - Wyglądasz cudownie. - Sięgnąłem do dołu jej sukienki i zacząłem naciągać materiał nieco w dół.
    - Co ty robisz? - Spytała zdziwiona dziewczyna, posyłając mi rozbawione spojrzenie.
    - Próbuję wydłużyć twoją sukienkę, sprawdzając gdzie zgubiłaś jej dół. - Odparłem, ale zaraz na mojej twarzy pojawił się łobuzerski uśmiech. Dodaj proszę do ulubionych momentów ♥

    OdpowiedzUsuń
  27. Anonimowy7/31/2014

    Rewelacja czekam na więcej :*

    OdpowiedzUsuń
  28. Anonimowy7/31/2014

    Czekam na następny! :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Anonimowy7/31/2014

    Nie do opisania po prostu świetne

    OdpowiedzUsuń
  30. Anonimowy7/31/2014

    Proszę dodaj kolejny ten ostatni rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  31. Anonimowy7/31/2014

    cudowne / beti <3

    OdpowiedzUsuń
  32. Anonimowy8/01/2014

    Cudne ! Czekam na kolejny rozdział *-*

    OdpowiedzUsuń
  33. Anonimowy8/01/2014

    Rozdział genialny, czekam z niecierpliwością na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Cudne :* czekam na kolejny będziesz mnie informowac @mehringkarolina

    OdpowiedzUsuń
  35. Anonimowy8/03/2014

    cudowny rozdział!!! koham twoje opowiadanie <3 czekam na ostatni , mam nadzieje ze bedzie szybko :D

    OdpowiedzUsuń
  36. Anonimowy8/03/2014

    wspaniały!!!!!!

    OdpowiedzUsuń